W dniach od 30 sierpnia do 5 września 2006 roku z żoną Teresą przebywaliśmy na Kaukazie. Córka Ala także bardzo chciała do nas dołączyć, ale na skutek naszej perswazji w końcu nie pojechała. Przekonaliśmy ją aby pozostała w domu ze względu na brak gwarancji pełnego bezpieczeństwa w rejonie Kaukazu.

 

Głównym celem naszego wyjazdu było zamontowanie dwóch tablic upamiętniających wydarzenie sprzed roku. Dodatkowo, chcieliśmy odwiedzić te miejsca, w których przebywała Marta w ostatnich dniach swego życia. Na miejscu mieliśmy szczególną pomoc Ireny Degojevej w organizacji transportu i zakwaterowania.

 

Punktem wyjścia naszej wędrówki w kierunku Uszby była baza ratownicza na Sheldzie (z bazy tej Marta z trzema kolegami startowała w ostatnią drogę). Pierwszą z nich zamontowaliśmy z Teresą około trzech kilometrów od bazy, przed posterunkiem straży granicznej, w szerokiej dolinie prowadzącej do podnóża Uszuby. Do tego miejsca może dojść przeciętny turysta bez większego wysiłku.

 

Przy pierwszej tablicy przed posterunkiem granicznym.

 

Wyzwaniem dla mnie była wędrówka do podnóża lodowca uszbickiego, około dwóch kilometrów od miejsca wiecznego spoczynku Marty. Wystartowałem z dwoma ratownikami z rana o zmroku o piątej godzinie, doszliśmy na miejsce około pierwszej w południe, zamontowaliśmy drugą tablicę i wróciliśmy około siódmej wieczorem do bazy. W ciągu jednego dnia udało się nam spełnić misję naszej wyprawy.

Widok lodospadu z miejsca gdzie jest zamontowana druga tablica.